PARAFIA i KLASZTOR pw. św. Karola Boromeusza. SANKTUARIUM Matki Bożej Łaskawej

83. narodziny dla nieba św. Ojca Maksymiliana

14 sierpnia 2024 roku uczczono 83. rocznicę męczeńskiej śmierci św. Maksymiliana

W dniu 14 sierpnia 2024 roku podczas Mszy św. o godz. 12-tej w Parafii pw. św. Karola Boromeusza uczczono 83. rocznicę męczeńskiej śmierci św. Maksymiliana Marii Kolbego w obozie koncentracyjnym w Auschwitz.

Członkowie Rycerstwa Niepokalanej wzięli udział w oprawie liturgicznej oraz poczcie sztandarowym. Mszy św. przewodniczył proboszcz parafii o. Piotr Cuber. W ramach przygotowania do tego wydarzenia odprawiona została nowenna prowadzona w dniach od 5 do 13 sierpnia o godz. 11:30 przez rycerzy Niepokalanej w kaplicy Matki Bożej Łaskawej przed wystawionym Najświętszym Sakramentem.
Co znaczy dzisiaj być człowiekiem? – proboszcz rozpoczął od pytania, na które odpowiedział, że dla wierzących oznacza to: nosić w sobie obraz Boga, być Jego refleksem, odbiciem, że Bóg w człowieku i przez człowieka chciał się objawić światu. Wspomniał, że gromadzenie się na Mszy św. to oddanie Bogu Chwały, a dzisiaj to szczególny powód: święto narodzin dla Nieba św. Maksymiliana Marii Kolbego.
Podczas homilii przytoczył genezę powstania obozu Auschwitz. Opowiedział jak wyglądał transport ludzi z całej Europy: w wagonach bydlęcych, że więźniowie byli selekcjonowani niczym zwierzęta: na silnych i zdrowych do pracy, a słabych, chorych, starych, nieletnich – do gazu, gdzie umierali w niewyobrażalnych męczarniach eksterminowani niczym karaluchy. Pozostałych poniżając ich godność: publicznie rozbierano do naga, golono głowy niczym niewolnikom, tatuowano cyfry na przedramieniu. Od tej pory przestawali być ludźmi – stawali się numerami – niczym hodowlane zwierzęta. Pozbawieni wszelkich praw przysługujących osobie ludzkiej. Poniżanie i bicie z byle powodu – takie nieludzkie traktowanie więźniów miało ich pozbawić człowieczeństwa.
Kaznodzieja kontynuując powiedział, że tak było do lipca 1941 roku, że tego dnia wszystko się zmieniło. Ucieczka jednego więźnia – stanie na placu apelowym kilka godzin pod palącym lipcowym słońcem, bez jedzenia i picia, bez możliwości ruchu, niewyobrażalny ból. Zbiega nie odnaleziono. Wówczas kierownik obozu Karl Fritzsch zaczął odliczać dziesięciu więźniów niczym bydło wybierane na rzeź: na powolne konanie w bunkrze w męczarniach.
I wtedy stała się rzecz dziwna, niezrozumiała i niespotykana w historii obozu – opowiadał dalej o. Piotr. Z szeregu wychodzi więzień i mówi, ze chce iść na śmierć za jednego z więźniów, który zapytany kim jest odpowiedział: „jestem polskim księdzem katolickim”. Był to numer obozowy 16670, franciszkanin, ojciec Maksymilian Maria Kolbe. Swoim wyjściem z szeregu udowodnił, że pozostał sobą – człowiekiem. Osobą, która wewnątrz jest wolna, która posiada wolną wolę i zdolność do dokonywania trudnych wyborów.
Nie było to samobójstwo, ani pragnienie szybkiego zakończenia życia, ani jednorazowy akt heroiczny. Jego postawa była naturalną konsekwencją dotychczasowego życia. Ojciec Maksymilian zginął tak, jak żył – podsumował o. Piotr: zgodnie z Wolą Bożą, poświęcając się do końca i nie licząc się z kosztami tego poświęcenia.
O. Piotr Cuber wspomniał, że prze 12 lat pracował w Centrum św. Maksymiliana w Harmężach oprowadzając po tamtejszej wystawie grupy z całego świata, gdzie często padało pytanie: „dlaczego on to zrobił”? – „bo taka była wola Niepokalanej” – padała odpowiedź. Żyć w zgodzie z Wolą Bożą, we wszystkim pełnić wolę Niepokalanej. Dla Maksymiliana być człowiekiem oznaczało być obrazem Boga tu na ziemi.
Nawiązując do dzisiejszego świata, kaznodzieją nadmienił, że dziś podobnie świat próbuje sprowadzić człowieka do poziomu zwierzęcia, jedynie w bardziej wyrafinowany i kulturalny sposób. Wspomniał, że jako istoty ludzkie mamy godność, która wynika z faktu, że każdy z nas jest obrazem Boga – że to miłość jest racją naszej egzystencji. Ojciec Maksymilian mawiał: „Tylko Miłość jest twórcza”. Podsumowując homilię o. Piotr powiedział, że Bóg jest Miłością. A kto trwa w miłości, w Bogu mieszka, a Bóg w nim.
Po Mszy św. o. proboszcz zaprosił parafian przed figurę św. Maksymiliana, gdzie odmówiono litanię, następnie udzielił wiernym błogosławieństwa relikwiami św. Maksymiliana. Na zakończenie odśpiewano hymn MI „Niesiemy sztandar w świat daleki”.

Tekst: Anna Majda MI
Zdjęcia: rycerze Niepokalanej

Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp